środa, 6 czerwca 2012

Inne podejście do wiedzy

Przebywając z dziećmi i ich rodzicami zauważyłam wiele sposobów na wychowanie Pociech. Ostatnio coraz częściej spotykam się z wychowaniem, które budzi zdziwienie, ale z moich obserwacji wynika, że ma pozytywne skutki dla dziecka. Podczas studiowania na pewnych zajęciach mówiono nam o "leśnym przedszkolu" - jest to forma edukacji dla dzieci w wieku przedszkolnym, którą stosuje się w Niemczech. Dzieci  z tego przedszkola spędzają po 5,5 godziny dziennie czas w lesie niezależnie od pogody. Mają duża swobodę, gdyż teren po którym mogą się poruszać jest bardzo duży. W tym oto przedszkolu dzieci poznają świat takim jakim on jest. I tak np. jeżeli biegając po lesie znajdą ciało jakiegoś zwierzęcia to wszyscy wraz z nauczycielką oglądają go i poznają jego anatomię (widoczną bez dotykania). 
Gdy usłyszałam o tym po raz pierwszy miałam mieszane uczucia. Bo przecież to jest jakby nie patrzeć zdechłe zwierze, bakterie i robaki, widok nie dla dziecka. Po jakimś czasie poznałam jednak rodzinę, która ma podobne praktyki. Mama jadąc z 3 i 5 letnimi córkami, gdy zobaczy np. martwego lisa na drodze(wiejskiej) zatrzymuje się i pozwala dzieciom na przyglądnięcie się mu. Znając dość dobrze te dzieci i ich rodziców nie zdziwiło mnie to zbytnio zauważyłam za to bardzo duży potencjał w takim podejściu. Obie dziewczynki poznają świat rzeczywisty, stykają się z pojęciem śmierci w naturalny sposób, widzą co dzieje się z ciałem i jak jest ono zbudowane. Mają świadomość tego, że poza tym co widzimy jest jeszcze wnętrze (a raczej wnętrzności). Od najmłodszych lat uodparniają się również na widok, który nie każdy lubi. Co ciekawe obie podeszły do tematu bardzo naturalnie. Nie czuły odrazy, nie przestraszyły się. Z pewnością trzeba znać dobrze swoje dziecko, aby wiedzieć, czy jest ono gotowe na takie doświadczenia. 
Dziewczynki te, podobnie jak w "leśnym przedszkolu" spędzają bardzo dużo czasu na świeżym powietrzu (mieszkają na wsi) niezależnie od pogody, czy deszcz, czy śnieg, czy słońce stosownie ubrane biegają radośnie po polach. 
Jest to dość nietypowe podejście do wychowania. Obserwując jednak, te dwie konkretne dziewczynki widzę, że ma ono pozytywny wpływ na ich wychowanie. Są one otwarte na różne doświadczenia, ale zawsze wiedzą co jest bezpieczne, a co nie. Mają realne podejście do życia, a ich dzieciństwo nie jest w żaden sposób naruszane. 
Nie oceniam tego, bo jest to indywidualne podejście każdego z rodziców, zależne w dużej mierze od dojrzałości psychicznej dziecka. Warto jednak wiedzieć, że takie metody są stosowane i sprawdzają się. Co o tym myślicie?

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe. Rodzice, którzy zdecydują się na takie wychowanie, sami muszą być do tego dobrze przygotowani. A co do widoku martwego zwierzęcia - nie sądzisz, że to my - dorośli, w naszej czystej i sterylnej cywilizacji uczymy nasze dzieci, że taki widok jest: "fuuj, nie patrz na to, to obrzydliwe..."? Dziecko jest z natury ciekawe nawet takich rzeczy a przynajmniej większość dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację! Rodzice często wpajają dzieciom stereotypy, które są przekazywane od pokoleń. Jeżeli rodzic będzie umiał podejść zdrowo do tematu to z pewnością będzie to korzystne dla dziecka :)

      Usuń
  2. Ciekawe. Ja słyszałam, że podobne są w Norwegii. Bardzo popieram! To że dzieci a potem dorośli reaguja na coś (np. robaki itd._ FUJ to tylko i wyłącznie skutek tego, że kiedyś ktoś im to wpoił... Bardzo bym chciała tego uniknąć przy moim dziecku. Ja np. strasznie boje się wody... bo bała się moja mama i nigdy nie pozwalała mi na zbliżanie się... Teraz mam z tym problem... właśnie przez to :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Rodzice czasami chcąc chronić dzieci krzywdzą je. Poza tym od rodziców się uczymy, więc przekazują nam to, co sami robią, wiedzą itp :)

      Usuń
  3. W sumie zgadzam się tylko z jedną rzeczą - spędzanie czasu na dworze w różnych warunkach pogodowych jest bardzo dobre. Wzmacnia odporność. Ale, zatrzymywać się i oglądać przejechanego lisa? Co innego,kiedy taka sytuacja nas zaskakuje, wtedy jest ona naturalna i spontaniczna. WTedy właśnie pokazujemy jak naturalnie się z nią uporać. Ale zatrzymywać się na drodze, żeby obejrzeć rozjechane zwierzę, to dla mnie nie jest ani naturalne ani szczególnie zachęcające.

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu