czwartek, 20 listopada 2014

Teoria, a rzeczywistość

Wiedza z zakresu pedagogiki zdobywana w pocie czoła na uczelni może być weryfikowana w praktyce: w pracy lub w domu. W pracy miałam okazję już się wykazać, sprawdzić, co z tego, co jest napisane w mądrych księgach pokrywa się z prawdą. Teraz czas na sprawdzenie, co ja - jako mama mogę wprowadzić do życia swojego dziecka i jak wygląda praktyka poza placówkami edukacyjnymi i poza wychowywaniem obcych dzieci. O zderzeniu dwóch światów będzie mowa właśnie pod tą etykietą.

Nowy nurt na blogu czas zacząć - Notatki Młodej Matki.


wtorek, 10 czerwca 2014

Rytm dnia

Rytm dnia, tak ważny a tak często pomijany.

Drodzy Rodzice, w dzisiejszych czasach życie biegnie do przodu bardzo szybko. Na wszysto jest mało czasu i ciagle się gdzieś spieszymy.  Dorosła osoba potrafi szybko sie do tego przyzwyczaić,  następuje adaptacja do określonych warunków. Dziecko potrzebuje więcej czasu na zmiany.

Rytm dnia, to powtarzalność czynności o określonych godzinach. Daje to dziecku poczucie bezpieczeństwa,  uczy je dostosowania się do zasad panujących w otoczeniu, a rodzicom pozwala na planowanie własnego dnia.

Porę budzenia wyznacza dziecko, najczęściej jest to wczesna godzina. Ważne,  aby od tego momentu dzień przebiegał według okreslonego schematu dogodnego zarówno dla dziecka jak i dla rodzica. Ustalone reguły nie tylko dają dziecku poczucie bezpieczeństwa,  ale także wprowadzają pewne czynności jako normalny element dnia, co pozwala na zminimalizowanie skutków buntu dziecięcego.  Jeżeli dziecko będzie np. nauczone, że po każdym posiłku myjemy zęby,  a nie okazjonalnie, to mając gorszy dzień nie będzie protestowało, lecz przyjmie to jako naturalną czynność.

Dzień rozpoczynamy od porannej toalety. Natomiast kwestia zmiany ubrania zależy od charakteru dziecka i tego, czy budzi się rano bardzo głodne.  Jeżeli jest to możliwe warto zadbać,  aby dziecko do śniadania siadało w stroju dziennym.
Później dzień wyznaczają posiłki.  Ważne jest to,  aby byly one spożywane o tej samej porze, w tym samym miejscu.

Dziecko powinno spożywać 5 -6 posiłków dziennie. Zaliczają się do tego: śniadanie,  drugie śniadanie,  obiad, podwieczorek i kolacja.

Już w momencie wprowadzania nowych produktów do diety powinniśmy wyznaczyć miejsce, w którym karmimy dziecko. Dzięki temu unikniemy w przyszłości jedzenia, tam gdzie dziecku wygodnie i kłótni o siedzenie przy stole.

 Według najnowszych zaleceń żywieniowych dzieci decydują o tym ile i jak często chcą jeść.  Niemowle nie powinno jednak spożywać wiecej niż 6 posiłków dziennie. Jeżeli wprowadzimy jedzenie w odpowiednich odstępach to na pewmo dziecko pomiędzy posiłkami nie zgłodnieje.

W ciągu dnia dobrze jest również od pierwszego zęba wprowadzić higienę jamy ustnej, która również będzie stałym punktem.

Poza posiłkami dzień wyznacza również sen dziecka, o który należy zadbać w sposób szczególny.  Stałe godziny wyznacza tak naprawdę samo dziecko, a my je tylko realizujemy.

Pomiędzy snem i jedzeniem jest czas na zabawę,  spacery.

Po całym dniu przychodzi pora na wieczorną toaletę i chwilę na przebywanie z dzieckiem przed snem. Po wizycie w łazience dziecko wie, że zbliża się pora snu. Oczywiście w życiu dziecka są dni bardziej i mniej intensywne i nie zawsze dziecko po wejściu do łóżka zaśnie.  Ważne jednak jest to, aby wiedziało,  że wieczorem przychodzi czas na sen, a nie na zabawę itp.

Przykładowy dzień:

Pobudka
Poranna toaleta
Śniadanie
Zabawa/spacer
Porządkowanie zabawek
Mycie rąk
Drugie śniadanie
Zabawa/spacer
Porządkowanie zabawek
Mycie rąk
Zupa (ok g.12)
Sen
Drugie danie
Zabawa/spacer
Sprzątanie zabawek i mycie rąk
Podwieczorek
Zabawa
Mycie rąk
Kolacja
Wieczorna toaleta
Spanie

Mycie rąk powinno odbywać się po spscerze, po każdej wizycie w toalecie i przed posiłkiem.  Dzięki temu dziecko uczy się podstawowych zasad higieny. I choć może w ciagu dnia wypada wiele razy, to jednak trwa tylko chwilę.

Mycie zębów na pewno powinno mieć miejsce rano i wieczorem. Natomiast to, czy powinno występować po każdym posiłku jest poddawane różnym opiniom. Jedni uważają,  że należy myć zęby po każdym posiłku,  aby nie zbierały sie bakterie,  inni natomoast wręcz przeciwnie sądzą,  ze zbyt częste mycie osłabia szkliwo i niszczy naturalną barierę ochronną.

Zabawy odbywające sie na początku dnia powinny mieć charakter pobudzający (ruch, taniec), natomiast wieczorne powinny uspokajać (rysowanie, czytanie bajek).

Obserwując rodziców zauważam,  że u wielu z nich każdy dzień wygląda inaczej. Dziecko je co chwile, bo mama myśli,  że jest głodne,  po wstaniu z łóżka biega w piżamie przez pół dnia, a po wieczornej toalecie zasiada do zabawek. Nie krytykuje tych rodziców,  gdyż jest to indywuidualny wybór.  Chcę jednak zauważyć,  że dziecko uczone pewnych, stałych zasad od małego czuje się lepiej i przysparza mniej problemów swojm opiekunom.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Youtube.pl dla dziecka?

Wokół wychowania dzieci pojawia się wiele opinii i wiele rad. Jedna z nich dotyczy oglądania przez dzieci telewizji i bajek w internecie. Zdania są podzielone, jednak często możemy usłyszeć, że nie należy pozwalać dzieciom na tę formę rozrywki. Wiele osób uważa, że telewizja jest dobra tylko dla rodziców, bo zajmuje dziecko.Inni natomiast sądzą, że telewizja może rozwijać. Ja również chciałabym się wypowiedzieć w tym temacie bazując na własnej wiedzy i doświadczeniu.

Na początku chciałabym odróżnić telewizję od bajek i kanałów dostępnych na youtube. Otóż dla mnie różnica pomiędzy nimi jest zasadnicza: telewizja poza małymi wyjątkami (o których później) jest złodziejem czasu dla dziecka, a darczyńcą dla rodziców (taki swoisty Robin Hood), natomiast youtube użyty w odpowiedni sposób może być ogromnym źródłem wiedzy. Telewizja w moim odczuciu powinna być dostępna w ograniczonych ilościach i dobrze dobrana do wieku dziecka. Bajki, które uczą typu: Mali Einsteini są dobre z punktu widzenia rozwoju, nie popieram jednak sadzania dziecka przed TV, aby oglądało po raz kolejny ten sam odcinek, który zna już na pamięć. Rozumiem również oglądanie telewizji przez chwilę (1 - 2 bajki), ale często zdarza się, że dzieci po powrocie z przedszkola siadają przed telewizorem i tam też spożywają obiad, układają klocki itd. Telewizja w tej formie rozprasza uwagę dziecka, odciąga je od wykonywanej czynności i wprowadza niepotrzebne zamieszanie. W domu po południu dzieje się zazwyczaj dużo, a telewizja jest dodatkowym czynnikiem, który wprowadza chaos wokół dziecka. Ponadto telewizja umożliwia głównie bierne oglądanie i mało, które

Inaczej według mnie jest z kanałami na youtube. Dlatego też skupię się na tej formie rozrywki. Jakiś czas temu spotkałam dzieci, które posiadały własnego Ipada. Potrafiły go obsługiwać od pierwszego roku życia. Głównie korzystały z niego w celu przeglądania wspomnianego youtube. Na początku podchodziłam do tematu nieco sceptycznie, ale postanowiłam obserwować sytuację. Po kilku dniach stwierdziłam, że jest to wspaniały sposób na naukę! Youtube skonstruowany jest w taki sposób, aby podawać propozycje filmików. Dziecko, które ogląda bajki (odpowiednio dobrane) po ich zakończeniu jest przekierowywane dalej, dlatego też ciągle dostarczane mu są nowe treści. Gdy odbywa się to pod kontrolą jest bezpieczne i rozwojowe. 

Naszą przygodę z YT zaczęliśmy od Maszki:  

Dzieci, które ją oglądały bardzo szybko zaczęły rozumieć język rosyjski, zanim jednak to nastąpiło musiały wyciągać wnioski na podstawie samego obrazu. Poza Maszką dzieci oglądały również Caillou po hiszpańsku:
 i oczywiście mnóstwo bajek po angielsku. 

W ten sposób dzieci szybko zaczęły czuć "melodię języka", a do ich słownika wpadały poszczególne słowa. Dlatego też nie zdziwiłam się, gdy pewnego dnia 2,5 letnia dziewczynka przyszła do mnie z rysunkiem i powiedziała: "mire!", co po hiszpańsku oznacza: popatrz. 

Później zaczęły się stopniowo pojawiać piosenki po angielsku i hiszpańsku, które można pokazywać i śpiewać. To był duży przeskok. Dzieci zaczęły śpiewać w innych językach, co wytworzyło u nich akcent, o który trudno podczas nauki w starszym wieku. Filmy, które mogę polecić to:













Oczywiście to jest tylko kilka filmów spośród tysięcy. Wszystkie piosenki wspomniane już dzieci potrafiły śpiewać, dzieliły się rolami i przedstawiały poszczególne postaci. Wiedziały o czym jest piosenka i szybko zapamiętywały nie tylko słowa, ale też całe zdania. Widziałam jak języki obce stają się dla nich naturalne. Oczywiście czasami dzieci trzeba odpowiednio ukierunkować poprzez wspólną zabawę z youtube, aby oglądanie bierne zamieniło się w czynne.

Na koniec przedstawię pewne porównanie. Mając te doświadczenia spotkałam chłopca w wieku 5 lat. Chodzi on do przedszkola, gdzie uczęszcza na angielski. Znana była mu piosenka "One little finger", którą dzieci mające styczność z youtube doskonale znały, rozumiały i powtarzały. Chłopiec ten śpiewał ją razem ze mną, lecz było to tylko powtarzanie wyuczonych słów. Piosenkę słyszał od nauczycielki i śpiewał ją na zajęciach. Nie wiedział o czym śpiewa, ani też co oznaczają poszczególne słowa, poza tym nie wszystkie
wypowiadał poprawnie, nie mówiąc już o akcencie. Pokazywał poszczególne części ciała, ale gdy zmieniłam kolejność gubił się. Oczywiście nie neguję tu wiedzy chłopca, ale chcę pokazać różnice pomiędzy nauką "na sucho", a zabawą z językiem. 

Według mnie jeśli już musimy zająć czymś dziecko niech będzie to coś, co nie tylko zajmie mu czas, ale wniesie pozytywne efekty. Wystarczy dostęp do internetu, chwila na wybór piosenki (lub kilku do playlisty) i dobra wola i nasze dziecko może się świetnie bawić i uczyć zarazem.  


piątek, 11 kwietnia 2014

Zazdrość dzieci

Witam po przerwie.

Długo mnie nie było. Ten rok był czasem doświadczeń i nauki, którą nadal chcę się z Wami dzielić.

Dzisiaj chciałabym poruszyć sprawę zazdrości. Zaznaczam jednak, że będzie to post praktyczny, a nie teoretyczno-psychologiczny.

Z wyboru zajęłam się prywatną opieką nad dziećmi. Porzuciłam placówki, aby móc swoją wiedzę w pełni zastosować w indywidualnej pracy z dzieckiem. Patrzenie na to jak zmieniają się moi podopieczni pod wpływem ukierunkowanych zajęć jest dla mnie jedną z ważniejszych rzeczy w życiu.

Na podstawie zdobytych doświadczeń chciałabym przedstawić, co można zrobić, aby załagodzić zazdrość pomiędzy rodzeństwem.

Na początku warto zauważyć, że każde dziecko jest inne i każde ma inną więź z rodzicami przez co zjawisko zazdrości może mieć różne odzwierciedlenia. Oczywiste jest jednak to, że to starsze dziecko jest tym, które jako pierwsze odczuje zazdrość po przyjściu na świat młodszego. Dlatego niezmiernie ważne jest, aby było ono dobrze przygotowane na pojawienie się nowego członka rodziny.

W odpowiednim czasie powinniśmy poinformować dziecko o młodszym rodzeństwie. Każdy rodzic wie jaki sposób będzie najlepszy dla jego pociechy, bo wszystko zależy od charakteru i dojrzałości. Ważne jest to, aby nie dać mu odczuć, że nowy członek rodziny zajmie jego miejsce. Dlatego też np. w rozmowach o przyszłości nie mówmy tylko o rzeczach dotyczących noworodka, ale łączmy je z czynnościami, które w tym samym czasie mogłoby wykonywać starsze dziecko (nie koniecznie w ramach pomocy przy rodzeństwie). Np.: "Gdy będziemy mieli małego dzidziusia trzeba będzie go kąpać w specjalnej wanience, Ty jesteś już dużym dzieckiem i kąpiesz się w wannie dla dorosłych, więc będziesz mógł się w tym czasie pobawić swoją ulubioną zabawką, a jeśli będziesz chciał możesz nam pomóc przy kąpieli maluszka." W ten sposób dziecko widzi, że pomimo nowego rodzeństwa zawsze znajdzie się dla niego miejsce w codzienności rodziców. Jednocześnie zauważa, że może uczestniczyć w życiu noworodka, ale nie musi tego robić. Starsze dziecko widzi u mamy rosnący brzuszek i wie, że jest w nim jego siostra lub brat. Wzbudza to w dziecku ciekawość, która może być podstawą do rozmów spontanicznych o maluszku. Warto w takich momentach opowiadać dziecku w pozytywny sposób o tym, co czeka rodzinę w przyszłości, należy zaznaczać jak wiele radości przynosi noworodek i że dziecko będzie miało za niedługi czas kompana do zabaw.

Po przyjściu dziecka na świat warto przywieźć ze szpitala prezent "od noworodka", wzbudzi to w rodzeństwie pozytywne odczucia, które choć krótkotrwałe zapadną w pamięć dziecka.

Noworodek to niezwykle mała, ale również absorbująca osóbka. Matka, która karmi piersią musi często poświęcać się temu w pełni. W takich momentach najważniejsze jest to w jaki sposób potraktuje ona swoje starsze dziecko. Już od najmłodszych lat maluszki obserwują świat, rodziców i wyciągają wnioski. Jeśli za każdym razem mama powtarza dziecku: "ja muszę nakarmić Zosię, a Ty się tu pobaw/pooglądaj TV", to dziecko szybko zauważy, że jest to recepta na zajęcie jego czasu i w różny sposób może na to reagować. Warto więc zawsze rozmawiać z dzieckiem: "Zobacz, Zosia jest głodna, więc muszę ją nakarmić (i muszę cię na chwilkę zostawić), w co chciałbyś się pobawić w tym czasie? Chcesz poukładać klocki? To świetny pomysł, już nie mogę się doczekać, aby zobaczyć co zbudowałeś." Oczywiście dla potrzeb wpisu jest to bardzo rozbudowana rozmowa, nie mniej jednak ukazuje podejście: muszę coś zrobić, ale ty jesteś dla mnie równie ważny. Błąd, który często pojawia się w takiej sytuacji to mówienie dziecku np.: "jak tylko nakarmię Zosię to pokażesz mi, co zbudowałeś". Może wydawać się, że oba podejścia są takie same lub, że szukam dziury w całym, lecz różnica jest znacząca. W drugim przypadku dziecko może czuć się postawione na drugim miejscu: "najpierw Zosia, a jak ona będzie szczęśliwa to ty". Dlatego warto zwrócić uwagę na szczegóły. Podobnie jest w sytuacjach, gdy mamy więcej czasu dla starszego dziecka, gdy np. młodsze śpi. Dużo osób mówi np.: "jak tylko Zosia zaśnie ulepimy coś z plasteliny". W tym przypadku dziecko może zacząć odczuwać niechęć do młodszego rodzeństwa, gdyż widzi, że rodzic ma dla niego czas, gdy siostry, czy brata po prostu nie ma. Aby tego uniknąć trzeba z dzieckiem rozmawiać. "Przygotuj plastelinę, a ja w tym czasie położę Zosię spać, pomyśl co razem ulepimy, gdy wrócę". W drugim przypadku uwaga dziecka zostaje odwrócona od siostry, a skupiona jest na mamie i jej powrocie.

Kolejną sytuacją są zabawy. Między rodzeństwem powstaje naturalna więź, ale aby ten proces przebiegał bez zazdrości warto włączać młodsze, nawet malutkie dziecko do zabawy ze starszym i na odwrót. Na początku można maluszka układać obok siebie, gdy bawimy się ze starszym dzieckiem i przy różnych okazjach przypominać o jego obecności. Np. gdy czytamy książkę powiedzieć "Czerwony Kapturek nie bał się, gdy spotkał wilka w lesie, ty byś się bał? Ciekawe, czy Zosia by się bała?". W ten sposób dziecko nie tylko wie, że obecność drugiego dziecka też jest istotna, ale włącza je do zabawy, a w tej sytuacji próbuje je również zrozumieć i postawić się na jego miejscu. Gdy starsze dziecko zbuduje coś z klocków warto zaproponować mu, aby pokazało to młodszemu. Wtedy rodzic może mówić do dziecka i tłumaczyć, co jego starszy brat lub siostra zbudowali, jakiego koloru są klocki itp. Starsze dziecko może też samo zabawiać młodsze grzechotkami, podawać gryzak, czy smoczek. Są to z pozoru naturalne zachowania, które niestety często pomijamy, bo wydają się zbędne.

Wraz ze wzrostem młodszego dziecka, gdy staje się coraz bardziej świadome można je włączać praktycznie we wszystko. Gdy tańczymy ze starszym dzieckiem, młodsze może tańczyć na naszych rękach, robiąc pociąg możemy się z młodszym do niego podpiąć. Możemy je posadzić przy stoliku do rysowania i dać kartkę do zabawy, a posiłki spożywać w tym samym miejscu i czasie. Pamiętajmy jednak, że dziecko młodsze jest zależne od rodzica i w zabawach spędza czas na jego rękach. Dlatego też starszemu dziecku trzeba to tłumaczyć podkreślając jego "dorosłość" i samodzielność, co je dowartościuje i zmniejszy poczucie zazdrości o rodzeństwo.

I w końcu fascynacja małym dzieckiem. Gdy na świecie pojawia się noworodek, nie ukrywajmy, cała rodzina jest w nim zakochana. Starsze dziecko często w nagły sposób schodzi na drugi plan. Nie wolno do tego dopuszczać! Znajomi przychodzą oglądać dziecko, a rodzice cieszą się z pierwszego zęba, kroku, słowa. Starsze dziecko w tym czasie też ma wiele do pokazania i nie należy tego lekceważyć. Prace plastyczne, budowle z klocków, nowy tanieć lub piosenka są równie ważne jak pierwszy uśmiech. Nawet jeśli ktoś z zewnątrz przyjdzie, aby zachwycać się nowym członkiem rodziny, zawsze należy uwypuklić też dokonania starszego dziecka. "Ale ta Zosia pięknie się uśmiecha!! A jakie ma włoski...", "Tak, to prawda.A Staś przyniósł dziś z przedszkola piękną laurkę". Gdy rodzina znosi śpioszki i kolejne grzechotki, a dla starszego dziecka nie ma nic dobrze jest być na to przygotowanym i mieć w zanadrzu jakiś smakołyk lub drobnostkę (choć wygląda to na łapówkę zaoszczędzi dziecku niemiłych skojarzeń i odczuć). Jeśli ktoś nie jest przekonany do tej formy rekompensaty wtedy pozostaje rozmowa i tłumaczenie, że gdy Staś był mały też to wszystko dostawał, a teraz już tego nie potrzebuje.

Zwracając uwagę na wszystkie te szczegóły sprawiamy, że dziecko starsze wie, iż młodsze rodzeństwo staje się nierozerwalnym elementem rodziny, ale czuje, że mama, czy tata nadal się nim interesują i kochają je na równi z drugim dzieckiem.



Jeśli po przeczytaniu mojego wpisu pojawiły się jakieś wnioski, pytania, uwagi lub sugestie to zapraszam do komentarzy. Jeśli chcecie poznać moją opinie na jakiś temat to również czekam na sugestie.:)



Szukaj na tym blogu